Seks w scenach filmowych
Oglądałam wiele filmów ze scenami miłosnymi. W filmie nie pokazują wszystkiego. Pokazują jak kobieta jest zadowolona i spełniona. U mnie aż tak nie było jak w filmie. Chciałam to zrobić z chłopakiem, wszystko przebiegło w zasadzie dobrze, ale sam akt to właściwie taka mechaniczna czynność. fajnie było, bo po wszystkich obydwoje byliśmy zadowoleni.
Nocowanie u kolegi
Na filmie widziałam, że kobiety w coś mówią podczas stosunku, ja nic nie mówiłam, odczuwałam jakąs tam przyjemność, chociaż spodziewałam się większej przyjemności. Chyba wszystkie sceny w filmach są udawane, ja nic nie udawałam, poczułam sam stosunek, akcję. Teraz wiem, że scenarzyści i aktorzy idealizują te momenty.
jak wspominam pierwszy raz
Seks w filmie jest zrobiony bardzo idealnie. W życiu to prosta czynność. To bardzo prosta czynność. Odczuwasz zadowolenie tylko wtedy kiedy chłopak z którym to robisz, jest fajny, czujesz do niego sympatię, jest "Twoim chłopakiem".
Samo przebywanie z chłopakiem powoduje u mnie podniecenie, a wprowadzenie członka we mnie, to po nic nadzwyczajnego. Nie wiem dlaczego w filmie tak to pokazują, jak by seks to było nie wiadomo co.
Jak wpominacie pierwszy raz
TAGI:
