PIOTR 17 LAT
Dobra, to będzie szczery wpis. Pierwszy raz – każdy o tym gada, każdy się tym przejmuje, a jak już do tego dochodzi, to okazuje się, że... no, nie zawsze jest tak, jak to sobie wyobrażaliśmy. Przynajmniej tak było u mnie.
Z Justyną spotykałem się już od jakiegoś czasu. Wiecie, jak to jest – niby nic poważnego, ale czułem, że zbliżamy się do tego momentu, kiedy „to” się wydarzy. Mówiła, że też jest ciekawa, jak to będzie. A ja? No jasne, że byłem ciekawy, ale też przerażony. Bo serio – nikt ci nie mówi, co masz dokładnie zrobić, a w necie same wyidealizowane obrazki. No więc w głowie miałem mieszankę ekscytacji i stresu.
Nie myślcie, że to było jakieś totalnie spontaniczne. Mimo że chcieliśmy, żeby wyszło naturalnie, to jednak gadaliśmy o tym wcześniej. Nie chciałem popełnić błędu i nie ogarnąć podstaw. Kupiłem gumki, żeby nie było wtopy. Wiecie, odpowiedzialność przede wszystkim, chociaż głowa była pełna różnych myśli. Jak to będzie wyglądało? Czy dam radę? Czy będzie jej się podobać? W sumie takich pytań miałem milion.
Nadszedł dzień, kiedy umówiliśmy się u niej. Rodzice wyjechali, więc wiedziałem, że mamy spokój. Niby wszystko fajnie, a ja? Stres jak cholera. Wchodzę do jej pokoju, atmosfera jest miła, oglądamy film, ale czułem, że to zaraz się wydarzy. Nawet gadaliśmy o tym, że oboje jesteśmy zdenerwowani. Fajnie, że to nie było tabu, bo to jakoś rozładowało napięcie.
No i w końcu to się stało. Najpierw było trochę niezręcznie, bo serio – jak to wszystko ma wyglądać, jak się tego wcześniej nie robiło? Zobaczenie jej nago po raz pierwszy to był totalny miks emocji – trochę stresu, trochę ekscytacji, bo nagle wszystko staje się bardzo realne. W filmach to zawsze wygląda idealnie, ale w rzeczywistości było to o wiele bardziej „ludzkie”, jeśli wiecie, co mam na myśli.
Pierwsze minuty to raczej było szukanie, co i jak, no i – uwaga – założenie prezerwatywy. Powiem wam, że to wcale nie jest takie proste pod presją, zwłaszcza kiedy ręce się trzęsą od adrenaliny. Na szczęście wcześniej to ogarnąłem i nie było wtopy, ale na pewno potrzebowałem chwili. Jak już się wszystko udało, to w końcu zaczęliśmy się zgrywać, ale nie powiem, żebym od razu czuł się jak jakiś mistrz. Serio, chłopaki – jeśli myślicie, że to będzie trwało wieczność, to możecie się zdziwić. Adrenalina robi swoje i pierwszy raz to raczej szybka akcja.
Nie zrozumcie mnie źle – nie było źle. Było fajnie, ale trochę inaczej niż sobie to wyobrażałem. Czułem mega bliskość z Justyną, a to, w sumie, było dla mnie najważniejsze.
Szczerze mówiąc, po wszystkim czułem ulgę. Nie dlatego, że „to już”, tylko dlatego, że stres w końcu opadł. Leżeliśmy obok siebie i rozmawialiśmy, jak to było. Trochę się śmialiśmy, że mogliśmy to zrobić lepiej, ale hej – pierwszy raz to pierwszy raz. Nikt nie rodzi się ekspertem, a to, co najważniejsze, to fakt, że byliśmy w tym razem i oboje chcieliśmy tego w swoim tempie.
Patrząc wstecz, co bym zmienił? Może mniej stresu, więcej luzu, bo serio – to normalne, że nie wszystko wychodzi idealnie. I najważniejsze – rozmowa. Jak nie gadacie ze swoją drugą połówką o tym, co czujecie i jak chcecie, żeby to wyglądało, to możecie trafić na wiele nieporozumień. Komunikacja to klucz.
Więc tak, mój pierwszy raz nie był idealny, ale był nasz. I to jest coś, co zapamiętam.
JUSTYNA 17 LAT
Pierwszy raz nie jest taki straszny jak go malują, ale trochę stracha można mieć. Najważniejsze: bardzo fajny chłopak, którego lubisz, a może nawet kochasz.
Tak, w końcu się to wydarzyło i, szczerze mówiąc, miałam mieszane uczucia. Wiem, że dużo dziewczyn zastanawia się, jak to wygląda naprawdę, więc powiem Wam, jak to było u mnie. Może nie jestem ekspertem, ale przynajmniej mogę podzielić się swoją historią.
Z Piotrkiem czuliśmy, że prędzej czy później to się wydarzy. Niby na luzie o tym rozmawialiśmy, ale w środku miałam trochę stresu. Chyba to normalne. Myślałam o tym wcześniej i wiedziałam, że chcę, żeby to było z nim, ale mimo to byłam lekko przerażona, bo w końcu... to pierwszy raz, prawda?
Nie była to jakaś decyzja podjęta z dnia na dzień. Rozmawialiśmy o tym, żeby być przygotowanymi i żeby to nie było na spontanie. Piotrek miał gumki (wiem, dojrzałe podejście!), więc przynajmniej ten temat był ogarnięty.
Było to w sobotę, pamiętam, bo rodzice wyjechali i mieliśmy cały dom dla siebie. Umówiliśmy się, że spędzimy u mnie popołudnie i wieczór. Zaczęło się normalnie – Netflix, przekąski, luźna atmosfera. Ale z tyłu głowy miałam to uczucie, że dziś to się stanie. Wiedziałam, że oboje tego chcemy, więc chyba to była kwestia czasu.
Kiedy nadszedł ten moment, przyznam, że czułam się trochę skrępowana. No bo jak tu nagle być nagą przed kimś, kogo kochasz, ale nigdy nie widział cię w takiej sytuacji? Miałam trochę obaw, ale Piotrek był super – nie naciskał, nie spieszył się, dał mi przestrzeń. To bardzo mi pomogło. Gdy zobaczyliśmy się nago, pierwsze co poczułam, to... no, trochę wstyd i lekki stres. Ale on był mega czuły, co sprawiło, że szybko się uspokoiłam.
No i wtedy przeszliśmy do rzeczy. Piotrek miał na początku trochę trudności z założeniem prezerwatywy – widziałam, że ręce mu się trzęsły. Ale nie śmiałam się, bo sama byłam mega zdenerwowana. Jak już to ogarnął, zaczęliśmy... no i tu, powiem szczerze, nie było jak w filmach. Nie było tego idealnego momentu, kiedy wszystko działa jak w bajce. Było bardziej „ludzko”, czasem trochę niezręcznie, ale to normalne, zwłaszcza przy pierwszym razie.
Pierwsze minuty to były głównie próby znalezienia odpowiedniego rytmu. Było trochę niezręczności, szukania, co i jak, ale to było do przewidzenia – przecież oboje robiliśmy to po raz pierwszy. Z jednej strony czułam napięcie, ale z drugiej… w tym całym zamieszaniu nagle złapaliśmy ten właściwy moment. Kiedy spojrzałam Piotrkowi w oczy, zobaczyłam, że czuje to samo – coś więcej niż stres czy niepewność. W jego spojrzeniu była czułość i pełne zrozumienie. Wtedy naprawdę poczułam, że jesteśmy w tym razem, że to nasza wspólna chwila, a nie jakieś mechaniczne „zaliczenie” kolejnego etapu.
W pewnym momencie poczułam, jak tam, głęboko w środku, jego ciało zaczyna pulsować. To było dziwne uczucie na zupełnie innym poziomie. Miałam wrażenie, że to wszystko trwało bardzo krótko, ale wcale mi to nie przeszkadzało. W tamtej chwili najważniejsze było to, że byliśmy naprawdę blisko, jak nigdy wcześniej. Ten puls, ten rytm, ta bliskość – to było coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam i czego nie da się porównać z niczym innym.
Po wszystkim leżeliśmy obok siebie i rozmawialiśmy. Nie było wielkich fajerwerków ani scen z romantycznego filmu, ale to było okej. Nie chodziło przecież o to, żeby wszystko było perfekcyjne. Najważniejsze, że byliśmy razem, że się zrozumieliśmy i że nikt na nic nie naciskał.
Przyznam, że po tym wszystkim czułam się spokojniejsza. W głowie miałam wcześniej mnóstwo obaw, ale teraz wiem, że to naprawdę kwestia emocji i bliskości. Z perspektywy czasu wiem, że nie ma sensu zbyt mocno się nakręcać i stresować – pierwszy raz rzadko kiedy jest idealny. To była nasza chwila, i to się liczy.
Co bym powiedziała innym dziewczynom? Najważniejsze to nie spieszyć się, robić to wtedy, kiedy naprawdę czujecie, że jesteście na to gotowe. Rozmowa to podstawa. Gdybyśmy z Piotrkiem nie rozmawiali o tym wcześniej, to pewnie oboje byśmy byli bardziej zestresowani. A tak – wiedzieliśmy, czego się spodziewać, i to naprawdę pomogło.
Więc tak, to była moja historia. Nie idealna, ale prawdziwa. Jak wy to sobie wyobrażacie? Macie jakieś pytania albo obawy?
INICJACJA SEKSUALNA WIEK 16 LAT
Mieszkamy niedaleko siebie na obrzeżach miasta. ja mieszkam tu od urodzenia, a 2 działki dalej budował się dom. Wybudował się w dwa lata i wprowadziła się tam Basia z siostrą i rodzicami.
Poznaliśmy się kiedyś, przechodziłem i zobaczyłem ją na podwórku, powiedziałem "Cześć mieszkam 2 domy dalej". Po 2 miesiącach poszlismy na pierwszą randkę i potem odwiedzaliśmy się tak raz w tygodniu, czasem częściej.
Po chyba 5 miesiącach znajomości pierwszy raz się pocałowaliśmy. W nastepnym sezonie wiosennym, byłem u niej i bez wcześniejszych ustaleń wszystko poszło. Trwało to 10 sekund.
JAK SPĘDZAJĄ CZAS
Około 10% nastolatek spędza czas współżyjąc z kolegami, na gierkach erotycznych i innych aktywnościach seksualnych. Nieprzemyślane zabawy kończą się ciążą. Często słyszymy, że kolega zgwałcił koleżankę, lub 17 latka zaszła w ciążę gdyż myślała, że podczas pierwszego razu jest to niemożliwe.
Bez kopulacji
Wzrost poziomu estrogenów powoduje u dziewczyn nadmierną chęć kontaktu seksualnego. Nie każda dziewczyna jest w stanie nad tym zapanować, dlatego właśnie podczas tego etapu cyklu odbywa się najwięcej spontanicznych stosunków, które z dużym prawdopodobieństwem mogą zakończyć się ciążą, jeśli wytrysk jest w środku. Darek chyba to wyczuł i nie zrobił tego do końca. Zakończył na zewnątrz.
Dziewczyny bardzo lubią seks, ale niezręcznie im jest o tym mówić, ponieważ wtedy mogą być potraktowane jako łatwe, a powinno się o tym mówić otwarcie i wprost.
Resize the browser window to see that this page is responsive by the way. 1731125386.7902
KONTAKT | regulamin i polityka prywatności | L Nie odwiedziłaś(-eś) polityki prywatności | WYLOGUJ Modyfikacja: 19 dni, 10 godz., 3 minut temu.