Portal w-związku.info.pl

SEX z koleżanką

Jarek

JAREK

Martyna powiedziała, że jeśli mam czas, mogę do niej wpaść przed lekcjami. Nie było żadnego konkretnego powodu, żadnej ważnej sprawy do omówienia. Po prostu chciałem spędzić z nią chwilę. Kiedy dotarłem pod jej mieszkanie, serce zaczęło mi bić nieco szybciej. Martyna była jedną z tych osób, które zawsze potrafiły słuchać, zawsze miały ciekawą historię do opowiedzenia. Nigdy nie byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale zawsze czułem się z nią komfortowo. Zadzwoniłem do drzwi. Po chwili otworzyła Martyna, w luźnej bluzie i dresach, z włosami związanymi w luźny kucyk. Jej twarz rozbłysła uśmiechem na mój widok.
"Hej! Co Cię przynosi?" zapytała, wpuszczając mnie do środka.
"Nic konkretnego," odparłem. "Po prostu pomyślałem, że może byłoby fajnie porozmawiać przed szkołą."
Usiedliśmy w kuchni, przy stole pełnym książek i notatek. Filiżanka gorącej kawy dla każdego z nas stała się pretekstem do długiej rozmowy. Rozmawialiśmy o wszystkim - o nadchodzących egzaminach, o planach na wakacje, o tym, co ostatnio przeczytaliśmy czy oglądaliśmy. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo potrzebowałem takiego spontanicznego spotkania, bez agendy, bez oczekiwań. Martyna, ze swoją niesamowitą zdolnością do słuchania, sprawiła, że czułem się ważny, zrozumiany. Zanim się zorientowaliśmy, zegar wskazywał, że czas ruszać do szkoły. Wstałem, dziękując jej za poranek i chwilę spokoju w środku napiętego tygodnia.
"Zawsze możesz tu wpadać," powiedziała, żegnając mnie u drzwi. "Nawet jeśli nie masz żadnego konkretnego powodu."
Uśmiechnąłem się, czując, że ten poranek dał mi coś więcej niż tylko chwilę relaksu. Dał mi przypomnienie o tym, jak ważne są proste, ludzkie interakcje, bez żadnego ukrytego celu.


Po tym, jak tydzień wcześniej spędziłem rano z Martyną, postanowiłem znów ją odwiedzić. Miałem nadzieję, że ten wtorek będzie równie dobry jak poprzedni. Stanąłem przed drzwiami jej mieszkania i zadzwoniłem. Kiedy otworzyła, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Martyna stała w pidżamie z wzorem kocich łapek, z maską do twarzy o zielonym kolorze i rozpuszczonymi włosami.
"Hej," wykrzyknęła zaskoczona, chowając jedną ręką twarz. "Nie spodziewałam się nikogo! Wybacz ten widok!"
Uśmiechnąłem się szeroko. "Nie przejmuj się, wyglądasz świetnie. Przyszedłem, bo zastanawiałem się, czy kontynuujemy naszą wtorkową tradycję?"
Zaśmiała się i wprowadziła mnie do mieszkania. "Okej, ale jak widzisz, nie jestem jeszcze w pełni gotowa na dzień."
Po chwili siedliśmy w kuchni z filiżankami kawy. Martyna opowiadała mi o swojej pidżamie i o tym, jak zaskoczona była, gdy otrzymała model z kotkami zamiast zamówionych gwiazd. Rozmowa płynęła swobodnie i znów poczułem, że ta chwila jest wyjątkowa. Kiedy jednak spojrzałem na Martynę, coś się zmieniło. Ona również spojrzała mi głęboko w oczy. Była to chwila, która trwała może sekundę, ale zdawała się wiecznością. Nie mogłem się powstrzymać. Wstałem od stołu i podeszłem do niej. Nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku, który wydawał się trwać znacznie dłużej niż w rzeczywistości. Gdy się odsunęliśmy, oboje byliśmy zaskoczeni, ale również szczęśliwi.
"Wow," Martyna wyszeptała, "to była największa niespodzianka tego wtorku."
Uśmiechnąłem się, odpowiadając: "I najlepsza."
Kiedy wreszcie zegar zasygnalizował, że musimy iść do szkoły, wyszliśmy z mieszkania Martyny, czując, że ten wtorek zmienił coś na zawsze. Nie byłem pewien, co przyniesie przyszłość, ale byłem pewien jednego - nasze wtorkowe spotkania już nigdy nie będą takie same.
Z lekkim dreszczykiem emocji stanąłem przed jej drzwiami i zadzwoniłem. Drzwi otworzyły się szybko, i ujrzałem Martynę w nowej pidżamie—rozpinanej na guziki, z subtelnym wzorem róż.
"Hej," powiedziała z uśmiechem, "spodziewałem się, że dzisiaj też wpadniesz. Wchodź!"
Nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu. "Nie mogłem się doczekać kolejnego wtorku," odpowiedziałem, wchodząc do mieszkania.
Usiedliśmy w kuchni z kawą, jak zwykle, ale napięcie między nami było palpacyjne. W końcu Martyna przełamała ciszę.
"O tym, co się stało... Myślałam o tym cały tydzień," przyznała.
"Ja również," odparłem. "Czy to zmienia coś między nami?"
Spojrzała na mnie, a jej oczy lśniły. "Chciałabym, żeby tak było. Nie wiem jeszcze, jak to wszystko poukładać, ale chcę, żebyśmy próbowali." Wstałem i podszedłem do niej. Tym razem nie było zaskoczenia, tylko pewność, kiedy nasze usta się spotkały. Pocałunek był równie namiętny jak ostatni, ale niosło z sobą obietnicę skierowała moją rękę pod pidżamę. Gdy się odsunęliśmy, Martyna zaczęła się śmiać. "Muszę przyznać, że wtorki stały się moim ulubionym dniem tygodnia." Uśmiechnąłem się. "Dla mnie również. Ale mam nadzieję, że to dopiero początek."
Opuszczając jej mieszkanie, poczułem, że wtorki z Martyną stawały się czymś więcej niż tylko tradycją. Stały się początkiem nowej, niewiadomej przygody, której obydwoje chcieliśmy być częścią.
W kolejny wtorek, od razu od progu rzuciliśmy się sobie w ramiona i padliśmy na jej łóżko. Ja nie próbowałem jej rozbierać, ani ona mi nie zdejmowała, żadnych części ubrania. Pozwalała, abym wkładał rękę pod jej pidżamę. Swoją ręką sięgała między moje nogi. "Poczułam się wspaniale" – powiedziała.
W kolejny wtorek była w swojej pierwszej pidżamie z wzorem kocich łapek, bez guzików. Wylądowaliśmy w jej łóżku i zaczęliśmy pieszczoty, jak tydzień temu. Powiedziała mi, że jak się dotyka między nogami, to jej to sprawia bardzo dużo przyjemności i chce, abym ja to zrobił. Włożyłem rękę w dół od pidżamy i zacząłem ją pieścić, jej reakcje były ciekawe, widać było, że doprowadzam ją do rozkoszy.
W kolejny wtorek, gdy zadzwoniłem do drzwi, odebrałem SMS, że otwarte, mogę wejść. Martyna była w łazience, kąpała się. „Poczekaj chwilę, już kończę, zrób kawę”. Tak zrobiłem. Po kilku minutach wyszła owinięta ręcznikiem. „Dawaj kawę”, usiedliśmy i siedzieliśmy, rozmawiając. Wstała i powiedziała, że idzie się ubrać. Ja nie wstałem, ubrała się, jeszcze gadaliśmy i nadeszła godzina, że trzeba wyjść do szkoły.
W kolejny wtorek, gdy zadzwoniłem do drzwi też odebrałem SMS, abym wszedł, po chwili wyszła Martyna z łazienki owinięta ręcznikiem i rzuciła mi się w ramiona. Zaczęliśmy całowanie, przeszliśmy do jej łóżka, padliśmy na jej łóżko, gdzie całowaliśmy się. Przewróciła mnie na plecy i usiadła na mnie okrakiem. Spod poduszki wyjęła prezerwatywę. „jak chcesz, to mogę tobie założyć, a jeśli nie chcesz, chcesz lepiej mnie poczuć, to dziś możemy to zrobić bez”. Zdecydowałem się na prezerwatywę. Zdjęła mi spodnie i majtki, mój już był sztywny, założyła mi prezerwatywę i usiadła na mnie wprowadzając go w siebie. Powoli ruszała, aż poczułem wytrysk.


TAGI:
seks z kolegą
;
po jakim czasie z kolegą można iśc do łóżka
;
regulamin w internacie
;
zakaz czynności seksualnych przed ślubem

szkoła

Statystyki seksu w liceum

Wyniki z marca 2022

jak nastolatki spędzają czas

NASTOLATKI

JAK SPĘDZAJĄ CZAS

Nieprzemyślane zabawy kończą się ciążą. Na terenach wiejskich i małomiasteczkowych nocowanie u kolegi jest całkowicie normalne i naturalne. Młodzież spotyka się we własnym gronie i powodu późnej pory, nie wraca na noc do domu. Często słyszymy, że kolega zgwałcił koleżankę, lub 17 latka zaszła w ciążę gdyż myślała, że podczas pierwszego razu jest to niemożliwe.

JAK ROZEBRAĆ KOLEŻANKĘ

IMPREZA

Darek Zosia Jak rozebrać koleżankę podczas imprezy. Może czasem nie trzeba się starać, bo koleżanka sama się rozbierze jeśli kolega się o to ładnie postara. Dziewczyny bardzo lubią seks, ale trudno jest im samym o tym mówić. Często dochodzi do stosunków jeśli kolega z koleżanką czują do siebie coś więcej niż tylko sympatia.

Nie ma jednej definicji ani jednego modelu związku, który pasowałby do wszystkich ludzi. Każdy związek jest inny i opiera się na indywidualnych potrzebach, oczekiwaniach i wartościach partnerów. Jednak można wyróżnić pewne cechy wspólne dla większości zdrowych i satysfakcjonujących związków

Resize the browser window to see that . is responsive by the way. 1714352777.3546

KONTAKT | regulamin i polityka prywatności | L Nie odwiedziłaś(-eś) polityki prywatności | WYLOGUJ Modyfikacja: 29 dni, 17 godz., 11 minut temu.